Dawno, dawno temu, ale jednak nie aż tak strasznie dawno, za siedmioma blokami i siedmioma sklepami, w okolicy Elektrowni Rybnik, w małym domku z widokiem na Zalew Rybnicki mieszkał sobie Adaś.
Rezolutny chłopak właśnie skończył zerówkę i wybierał się do szkoły. W pierwszym dniu szkoły, mama o poranku przekazała Adasiowi piórnik, piękny, wspaniały, błyszczący. Czego w nim nie było! I kredki, i mazaki, i linijka, i cyrkiel, i gumka, i temperówka. Honorowe miejsce w piórniku zajmowało jednak pióro. Pióro piękne, zdobione, na naboje, z cudowną stalówką i uroczą skuwką.
To pióro miało trudne zadanie, by nauczyć Adasia pisać. Miało ważną rolę i spełniało ją znakomicie. Pracowało wytrwale, zapisało tysiące stron zeszytów. Pisało litery, pisało cyfry, a nawet zdarzało się, że i małe rysunki na końcu zeszytu, kiedy lekcja wydawała się Adasiowi szczególnie nudna. Adaś uczył się pilnie, rósł, mężniał, aż trafił do liceum.
W liceum pióro już nie było Adasiowi potrzebne. Było zbyt pstrokate, takie dziecinne, niepoważne. Adaś był już Adamem, a pióro zastąpił długopisami. Pióro początkowo wylądowało w szufladzie biurka, a potem przejęła je mama Adama i używała go do pomocy w kuchni. Stało się Koppiórkiem…
Wykonywało najtrudniejsze prace. Pisało listy zakupów, notatki na lodówce, podpisywało plastry na słoikach, wypełniało druczki. Długopisy podśmiewywały się z niego, ale ono sumiennie wykonywało swoje zadania. Praca była trudna, ale odpowiedzialna i przede wszystkim potrzebna. Z czasem uszkodziła mu się skuwka i wykrzywiła stalówka.
Aż nadszedł ten dzień. Adam miał pisać maturę, pierwszy dorosły egzamin! Przygotowywał się sumiennie, uczył wytrwale. Na egzamin wybrał dwa, sprawdzone długopisy – niemiecki i japoński. Koppiórek też chciał iść, ale Adam o nim zapomniał…
Mama była dumna z syna. Dopytywała czy wszystko zabrał. Adam dumnie pokazał dwa długopisy. Gdy żelował włosy w łazience, mama chyłkiem do kieszenie marynarki Adama wsunęła Koppiórka. Dzień wcześniej naprawiła skuwkę i stalówkę w Hurtowni Zenit i kupiła nowe naboje z atramentem.
Adam powędrował na egzamin. Usiadł w ławce, dostał arkusz pytań i zaczął się egzamin. Adam wziął do ręki pierwszy długopis i chciał zacząć pisać. Cóż to jednak! Długopis niemiecki się zaciął, nie chciał się wysunął. Adam szybko sięgnął po drugi. Japoński długopis wyprężył się dumnie, z pogardą spojrzał na niemiecki długopis, lecz cóż to, nie pisze – wkład zasechł… Adama oblał zimny pot… Zaczął się nerwowo rozglądać po Sali. Nagle poczuł, że coś go uwiera w marynarce. Sięgnął do kieszonki i wyciągnął tajemnicze pióro o niezwykłej urody skuwce i cudownej, lśniącej stalówce. Skąd ono się tam wzięło. Nie zastanawiając się wiele, szybko zaczął rozwiązywać egzamin. Pióro pisało wybornie. Piękny, wyraźny, granatowy kolor. Szczupła, wyrafinowana kreska. Adamowi egzamin poszedł wspaniale.
W domu od razu pokazał pióro mamie, a ona wyjawiła mu prawdę. To zapomniany przez Ciebie Koppiórek do wszystkiego!
Od tego czasu Pióro towarzyszyło Adamowi już zawsze. Zabrał je ze sobą na studia. A tam poznał Magdę, piękną błękitnooką dziewczynę. Kiedy na wykładzie usiadł obok niej, ona zauważyła, że notatki robi Piórem. Oniemiała i wyciągnęła swoje śliczne, zgrabne pióro. „Ty też piszesz piórem?” – rzekła zaskoczona. I tak zaczęła się ich wielka miłość.
Autor: Ireneusz Tomeczek
Ilustracja: widoki.studio
A Ty czego używasz do pisania drogi Czytelniku?
U nas znajdziesz szeroki wybór piór!
Dla lewo i praworęcznych, od takich dla początkujących – pióro wieczne Bic Easy Clic – 16,24 zł brutto, po takie dla bardziej wymagających jak Waterman Expert Laka – 307,00 zł brutto
I na wszystkie, przez cały miesiąc 15% rabatu na hasło „koppiórek”! Zapraszamy!